Zwiedzanie

Sprawy Bieżące

Ciekawostki

Pieta

Pieta

W sierpniu 2012 roku wnętrze kościoła Uniwersyteckiego uległo drobnej zmianie. W kaplicy św. Judy Tadeusza, na wprost wejścia, wyeksponowano jedną z rzeźb, do niedawna usytuowaną, na lewo od głównego ołtarza, skąd trudno było ją dostrzec. Jest to pieta, wizerunek Maryi trzymającej na kolanach ciało swojego syna zdjęte z krzyża. W tłumaczeniu z włoskiego, pieta oznacza miłosierdzie, czyli dobroć i współczucie. Rzeźba z kościoła Uniwersyteckiego to gipsowy odlew, najsłynniejszej, najbardziej oryginalnej w ujęciu tematu, wykonanej przez twórcę włoskiego renesansu Michała Anioła Buonarroti. Wykonał ją - w skali 1:1 - Antonio Vanni, w II połowie XIX wieku, odlewnik w gipsie, pracujący we Frankfurcie nad Menem.

Jej oryginał powstał na przełomie 1498-1500 roku w Rzymie. Zamówienie wykonania rzeźby złożył francuski kardynał Jean Bilheres de Lagraulas. Wyrzeźbiona w białym marmurze wydobytym w kamieniołomach Carrary we Włoszech. Miejscem, w którym miała stanąć i stoi do dzisiaj, jest Bazylika św. Piotra w Rzymie. Początkowo w kaplicy św. Petroneli, obecnie w nawie głównej Bazyliki. Koncepcją Michała Anioła było przedstawienie Maryi z Jezusem zdjętym z krzyża. Powołując się na jedną z biografii Michała Anioła, pragnieniem jego było stworzenie Matki i Syna, jako ludzi samotnych w otaczającym Ich świecie. Cierpienie sprawia, że w głębi duszy, pozostajemy samotni, nawet wówczas, gdy otacza nas grono przyjaciół. Pieta ukazuje owo cierpienie. Moment, w którym Matka i Syn są razem, ale po raz ostatni. Owo uczucie wyrażone jest w postawie Matki. Patrząc na nią nie mamy złudzeń, że cierpi, jednak przeżywa wszystko wewnętrznie, nie dostrzegamy cierpienia na twarzy, a jedynie w skupionej, pełnej powagi postawie. Matka wpatrzona w Jezusa pochyla nad Nim głowę. Jest smutna, zamyślona. Artysta nie ukazał rozpaczy, która często przybiera formy dynamiczne, nie widać grymasów cierpienia, a jedynie boleść duszy, ból serca. Ciało Jezusa łagodnie spoczywa w Jej objęciach. W Jego młodzieńczej sylwetce z łatwością zauważamy układ mięśni w bezwładnych martwych członkach. Artysta, zgodnie z założeniami renesansu, pragnął rzetelnie odwzorować rzeczywistość, stąd dbałość, o każdy szczegół, także anatomiczny. Nie eksponował efektów przemocy fizycznej, tylko delikatnie zaznaczył niewielkimi otworami miejsca ran po gwoździach dowody męczeńskiej śmierci Jezusa. Zanim rozpoczął właściwe rzeźbienie w marmurze, długo przygotowywał się. Czytał fragmenty Ewangelii opisujące sceny zdjęcia z krzyża, w których chciał odnaleźć opis Maryi, pozostającej sam na sam z Jezusem. Próbował wyobrazić sobie moment, w którym mogli zostać sami, choć ewangeliści w swoich relacjach przytaczają ciągłą obecność innych osób. Zależało mu na nadaniu postaciom autentyzmu. Obserwował więc mieszkających w Rzymie Żydów. Szukał wśród nich wzorca, aby rzeźbionej postaci nadać charakterystyczne cechy. Na podstawie obserwacji wykonywał szkice, które z kolei przelewał na próbne rzeźby z gliny i wosku. Dzięki temu mógł dowolnie formować bryłę w zależności od wyobrażeń, jakie nosił w myślach. Podobnie robił obserwując młode kobiety, których zapamiętane cechy umieszczał w szkicach, by potem nadać kształt rzeźbie. Każde niewłaściwe pociągnięcie dłutem w marmurze, ulubionym materiale rzeźbiarskim Michała Anioła, mogło zniszczyć cały blok drogiego kamienia. Maryja w zamyśle Michała Anioła jest młodą kobietą, choć w czasie, kiedy umarł Jej Syn zbliżała się do pięćdziesiątki. Rzeźba, natomiast, ukazuje oboje w podobnym wieku. Było to świadome zamierzenie artysty. Tłumaczył, że kobiety żyjące w czystości długo zachowują świeżość i młodość. Dlatego przedstawił twarz Maryi jako młodej kobiety, nadając jej delikatne rysy. Bije z niej spokój, mimo cierpienia, jakiego doznaje. Uwagę zwraca kunszt artysty w drapowaniu szat Maryi oraz szarfa na Jej piersiach. Jest na niej łaciński napis: Zrobił to florentyńczyk, Michał Anioł Buonarroti. Powierzchnia rzeźby jest jedwabiście lśniąca, dzięki wypolerowaniu jej pumeksem. Sprawia wrażenie bardzo delikatnej. Warto dodać, że kiedy powstawała pieta, Michealangelus liczył zaledwie 24 lata.

Iwona Demczyszak